wtorek, 28 lutego 2017

Grywalizacja - spot


Spotkanie ze statystkami

8 lutego odbyło się spotkanie z uczennicami naszej szkoły, które występowały w filmie "Powidoki" jako statystki. Kasia Broda, Paulina Krzychała i Karolina Podobas opowiedziały nam, jak wygląda praca na planie i jak zostać statystą.





fot. Jarek Wójcicki






czwartek, 9 lutego 2017

wtorek, 7 lutego 2017

Quiz filmowy w Ekonomie

2 lutego postanowiliśmy zmienić nieco formę spotkania filmowego. Dla przetestowania znajomości oglądanych filmów, zorganizowaliśmy quiz wiedzy na ich temat. Wszyscy dobrze się bawiliśmy w duchu rywalizacji.














Grywalizacja: recenzje filmowe

Dodatkowym zadaniem w Grywalizacji jest wzięcie udziału w konkursie filmowym "Nakręć się". Są dwie kategorie: film oraz recenzje. Film nadal jest w produkcji, natomiast mamy przyjemność poinformować, że nadsyłamy aż trzy recenzje!



Urszula Sujak, klasa I E
Zespołu Szkół Ekonomicznych w Mińsku Mazowieckim 

To, co najważniejsze… 
Co tak naprawdę świadczy o człowieku? Dom, samochód, a może drogie ubrania? Myślę, że film Andrzeja Jakimowskiego „Zmruż oczy” z 2002 r. uświadamia widzom co tak naprawdę jest w życiu ważne.
Zbyt często martwimy się, co mogą o nas pomyśleć ludzie. Bohater filmu best zupełnie inny. Zdaje sobie sprawę z tego, jaką opinię mają o nim ludzie bogatsi i pozornie lepsi, a mimo to nie dąży do dorównania im. Jest przykładem postaci, która uznaje za ważne coś zupełnie innego, niż większość społeczeństwa- lojalność i szczerość a nie dobra materialne. Może dlatego przyciąga do siebie osoby, które również nie do końca pasowały do otoczenia, były „inne”, np. Eugeniusza, Małą- zagubioną nastolatkę, której rodzice nie przekazali najważniejszych wartości- nie uczyli co jest dobre i nie pokazali jak należy postępować. Musi ich w tym wyręczać mężczyzna, który w ich oczach nie jest nic wart. Jednak to on znajduje „drogę” do Małej. Proponuje jej inne spojrzenie na życie, pokazuje, że zamiast majątku i pozycji społecznej o wiele bardziej wartościowa jest prawdziwa przyjaźń. Podczas długich wspólnych rozmów Jasiek wyjaśnia Małej znaczenie uczciwości i szczerości.
W ostatniej scenie, która zrobiła na mnie największe wrażenie, Jakimowski pokazał jak wielką siłę mają wspomnienia i jak piękna może być przyjaźń. Wystarczy zmrużyć oczy, żeby to dostrzec…
Choć film powstał kilkanaście lat temu, myślę, że jego problematyka jest niezwykle bliska współczesnym czasom. Obecnie również wielu nastolatków napotyka trudności w relacjach z rodzicami. Zdarza się, że, podobnie jak w przypadku bohaterów filmu, rodzice zbyt wiele uwagi poświęcają karierze i zdobywaniu majątku, a za mało czasu przeznaczają na rozmowy z dziećmi, które gdy wchodzą w dorosłość potrzebują wskazówek i pomocy w zrozumieniu, co jest naprawdę ważne i dobre. Gdy nie przekazują im tego rodzice, wtedy, tak jak Mała, zaczynają szukać innych autorytetów. Nie każda Mała znajdzie jednak Jaśka….
Film skłonił mnie do refleksji nad wartością drugiej osoby w naszym życiu, nad znaczeniem przyjaciela a zarazem przewodnika, który pokaże nam właściwą drogę i udzieli wskazówek, gdy pogubimy się w zawiłych korytarzach naszego życia. Wskazuje również na to, że zawsze jest nadzieja na naprawienie naszych błędów, tak jak zrobił to ojciec głównej bohaterki. Wystarczy tyko otworzyć się na innych ludzi i wartości, które mogą nam przekazać, nawet kiedy pozornie wydają się nie być mądrzejsi od nas, bo nie należy „oceniać książki po okładce”, a prawdziwie ważne rzeczy nie są widoczne gołym okiem.


Ewelina Zielińska kl. ID

Recenzja filmu pt. „Zmruż oczy”
W swoim życiu widziałam wiele filmów, które zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Film, o którym chciałabym napisać jest dziełem, którego nigdy nie zapomnę."Zmruż oczy" w reżyserii Andrzeja Jakimowskiego to produkcja z 2002 roku, będąca połączeniem dramatu filozoficznego i komedii.
Film ukazuje historię 10-letniej dziewczynki – Małej która ucieka ze swego domu, od wiecznie zajętych własnymi sprawami rodziców. Mała znajduje schronienie u byłego nauczyciela Jaśka, niespełnionego pisarza, który porzucił życie w mieście i został stróżem, pilnującym tego, co zostało po pegeerze. Dziewczynka nie tylko ucieka - kradnie różne rzeczy, chcąc zwrócić na siebie uwagę dorosłych, przede wszystkim rodziców. W zamian za obietnicę, że Mała przestanie kraść, Jasiek udziela jej azylu, obiecując, że jej nie wyda. Stróż i Mała, znajdują bratnie dusze w wioskowym dziwaku Eugeniusza, wyalienowanego epileptyka recytującego grecką poezję, oraz nastoletniego syna popegeerowskiego – "Sosnoszczuka", dowcipnego obserwatora rzeczywistości. W poszukiwaniu dziewczynki do wioski próbuje dotrzeć policja, ale jej samochód gręźnie w rowie, a kolejnego ranka pozostaje po nim tylko szkielet. Następne próby odnalezienia podejmują, rodzice Małej podróżujący luksusowymi autami, pewni siebie i zamożni. Lekceważony przez nich stróż , który nie posiada samochodu, pieniędzy, ani kobiety, i który nie pracuje, uświadamia im, że ich zbuntowana córka nie potrzebuje żadnych dóbr materialnych, a jedynie miłości, zainteresowania i rozmowy. Jeśli zabiorą ją siłą, nie zdołają jej tak naprawdę odzyskać. Przekonują się ,że „wartość czegoś doceniamy dopiero wtedy, kiedy to stracimy”.
Ten film skłania do wielu refleksji. Przede wszystkim o tym, że wszystko jest zależne od nas, od naszego postępowania i sposobu w jaki patrzymy na otaczający nas świat. Wystarczy na chwilę zmrużyć oczy, a zobaczymy, że wszystko jest na swoim miejscu, tylko my się oddalamy, ciągle gonimy za lepszym życiem, nie mamy czasu dla nikogo i na nic. W życiu człowieka najważniejsza powinna być rodzina, miłość i szanowanie siebie nawzajem, dobra materialne są mniej istotne.
Film według mnie jest fenomenalny. Gra aktorska Zbigniewa Zamachowskiego jest naturalna i szczera. Debiutująca Ola Pruszyńska idealnie wcieliła się w rolę nieznośniej "chłopczycy". Warto też wspomnieć, że niepowtarzalny klimat tej zabawnej historii podkreśla doskonale dobrana muzyka, jak też piękne zdjęcia.
Film Andrzeja Jakimowskiego świetnie relaksuje i sprawia, że po jego obejrzeniu świat wydaje się piękniejszy, lepszy. Dzięki niemu rozumiemy też co tak naprawdę jest ważne w życiu. Wystarczy tylko zatrzymać się na chwilę i zmrużyć oczy…..


Olga Chabrowska klasa I D
Zespołu Szkół Ekonomicznych w Mińsku Mazowieckim

Nienormalni?
Film Jacka Bławuta „Nienormalni” jest całkowicie prawdziwy. Ten utrzymany na pograniczu dokumentu i fabuły pokazuje trudną sytuację społeczną ludzi, którzy w pewien sposób są wykluczeni z „naszego świata”. Rzadko mamy z nimi kontakt i często jesteśmy na nich zamknięci. Boimy się? Czujemy skrępowanie? Czy może ulgę, że nie nas „to” spotkało?
Reżyser bardzo odważnie wszedł z kamerą w życie prywatne osób niepełnosprawnych. Pokazał dokumentalną historię codziennego życia Grażynki, Kasi, Henia, Mariusza –ludzi utalentowanych, bystrych, ciekawych świata. To właśnie niepełnosprawni, „aktorzy”, grający samych siebie są największym atutem tego filmu, to ich „gra” działa na emocje widzów. Uczniowie są „podglądani” przez kamerę w swoim codziennym życiu – tak jak my przygotowują posiłki, rozmawiają, uczą się, odpoczywają. Bardzo dużym przeżyciem jest dla nich strat w olimpiadzie, do której ciężko pracują przez cały rok. Lubią też grać na różnych instrumentach i to właśnie dla nich do ośrodka w Kozicach Dolnych przyjeżdża nauczyciel muzyki. Potrafią tańczyć, bawić się. Mają zdolności aktorskie. Niektórzy z nich to urodzeni przywódcy….
Jacek Bławut dotrzymuje im kroku w radosnych momentach, ale rejestruje również ich upadki, porażki. Niełatwo jest porozumieć się z nowym nauczycielem i stworzyć zespół grający w jednym rytmie, na zabawie żadna dziewczyna nie daje poprosić się do tańca, a reszta „normalnych” drwi, czasem nie wychodzą wydawałoby się proste ćwiczenia gimnastyczne, a tekst wyuczony na przedstawienie za każdym razem brzmi trochę inaczej…
Dokument „Nienormalni” trafia do ludzi w każdym wieku, jednocześnie uczy i otwiera na odmienność innych. Reżyser filmu przekonuje, że niepełnosprawni „nie potrzebują naszego współczucia. Najważniejsza jest tolerancja i akceptacja ich odmienności”. Tylko wtedy nie będą żyli w izolacji. Oby każdy, tak jak pan Leszek, potrafił znaleźć drogę do ich serc….