wtorek, 15 czerwca 2021

Projekt - "XVI, XVII i XVIII wiek w filmach europejskich reżyserów.

Uczennice klasy 1 d, pogłębiając swoją wiedzę na temat dawnych wieków sięgnęły po wybrane dzieła europejskich reżyserów, których akcja dzieje się w XVI, XVII czy XVIII wieku. Oto ich opinie na temat filmów...

Elizabeth” (1998), reż. Shekhar Kapur to brytyjski film biograficzny opowiadający o pierwszych latach panowania królowej Elżbiety I Tudor.  

 

 ALA

Pierwszymi elementem filmu, które uznaję za mocną stronę, są kostiumy i charakteryzacja aktorów. Czas akcji przypada na XVII wiek, a dokładnie rok 1665. Osoby odpowiedzialne za wygląd postaci idealnie odtworzyły panującą w tamtych czasach modę. Kobiety z wyższych sfer ubierały się w długie, bogato wyglądające suknie z bufiastymi rękawami oraz dużymi dekoltami. Ich ubranie składało się z kilku warstw. Bardzo często zakładały na siebie gorsety, aby podkreślić talię. Całą stylizację dopełniała droga biżuteria oraz futra. Wiele kobiet zakładało również kapturki bądź chusty na głowę, aby zakryć włosy. Na filmie częściej kobiety uboższe nosiły materiał na głowie. Panny z niższych klas społecznych ubierały się skromnie i bardzo często miały tylko jeden komplet ubrań. Makijaż był rzadkością, dlatego charakteryzatorzy pomalowali twarze aktorów delikatnie, tak aby nie było to widoczne. Mężczyźni z wyższych klas społecznych ubierali się bogato, ich strój również składał się z kilku warstw. Osoby odpowiedzialne za kostiumy i charakteryzacje bardzo dobrze się spisały, ponieważ główna bohaterka wygląda bardzo podobnie do przedstawionej na obrazie kobiety oraz Colin Firth przypomina swoim wyglądem holenderskiego malarza. 

 

MAGDA

W filmie bardzo przypadły mi do gustu kreacje aktorów, które wydały mi się niesamowicie dopracowane i odpowiednie dla szesnastowiecznej Anglii. Zwróciłam również uwagę na użycie pereł i piór jako dopełnienia dla strojów postaci, co tylko dodawało uroku.  

Spodobało mi się również filmowe ukazanie konfliktu religijnego i tego, jak dzieli on ludzi i nastawia ich przeciw sobie, zaczynając od palenia na stosie, kończąc na nakłanianiu ludzi do zabicia królowej. Dla katolików każde inne wyznanie równało się z herezjami.  

 

ZOSIA

Według mnie film jest bardzo dobrze nakręcony. Niezwykle podoba mi się dobranie charakteru muzyki i kolorystki do każdej sceny. Dzięki tym dwom aspektom możemy się bardziej wczuć w powagę sytuacji. Na przykład w scenach romantycznych, inicjowanych między Elżbietą a Robertem możemy usłyszeć przyjemne i delikatne dla ucha dźwięki, a obraz jest w ciepłych barwach. Natomiast w części, gdzie przyszła królowa płynęła na łódce w podziemnym tunelu, czujemy nastrój grozy, dzięki ciemnej, mrocznej kolorystyce oraz nietypowej muzyce, doprawionej przy pomocy efektów dźwiękowych takich jak dźwięk łańcuchów.  

Również niezwykle podoba mi się przedstawienie charakteru głównej postaci. Elżbieta była na początku zwyczajną dziewczyną, podążającą za sercem i swoimi emocjami. Nie mogła pogodzić faktu ożenku z osobą, którą nie kocha. Jednak jak widzimy po jej zmieniającym się charakterze, staje się ona samodzielną i pewną swoich działań kobietą. Powiedziała, że nie potrzebny jest jej małżonek - może władać Anglią sama jako królowa. Naprawdę przypadł mi do gustu jej stanowczy charakter i za to tę postać lubię. 

 

GABRYSIA

Przede wszystkim w filmie najbardziej podobała mi się charakteryzacja aktorów, która została nagrodzona Oscarem. Długie suknie balowe, wiele warstw ubrań nakładane starannie przez służbę na ciało głównej aktorki. Odpowiednio zrobiony makijaż przez stylistki, zaprezentowanie balowych strojów – to wszystko rewelacyjnie tworzyło klimat oraz sprawiało, że nie mogłam oderwać wzroku od ekranu. 

            Kolejnym aspektem, który zwrócił szczególnie moją uwagę była gra aktorska głównej postaci w wykonaniu Australijki Cate Blanchett. Świetnie wczuła się w kobietę zasiadającą na tronie zrujnowanego i zagrożonego przez inne mocarstwa kraju, zdradzoną przez kochanka, końcowo niewahającą się królową – oddającą w pełni swoje życie królestwu. Jej mimika twarzy w kluczowych scenach seansu, sposób poruszania się w długich dworskich sukniach i pełna gracja — wszystko to było wręcz czarujące. 

 

„Dziewczyna z perłą” (2003), reż Peter Webber to opowieść o fascynacji XVII-wiecznego malarza Johannesa Vermeera młodą służącą, którą artysta uwiecznił na słynnym obrazie.

 

KAROLINA

Na samym początku, gdy zobaczyłam ten tytuł nie miałam pojęcia co on może oznaczać. Już sam ten fakt mnie zachęcił. Kolejnym powodem, dlaczego wybrałam właśnie “Dziewczynę z perłą” była obsada - fenomenalna gra Scarlett Johansson w roli Griet oraz Colin Firth w roli Jana. Połączenie tych dwóch aktorów sprawiło, że nie mogłam oderwać wzroku od ekranu. Uwielbiam w dziełach filmowych szczerość i właśnie to otrzymałam oglądając “Dziewczynę...”. Prawdziwe życie mieszkańców Delf. Nie każdym się wiodło materialnie, lecz miłość, którą sobie okazywali prowadziła ich dalej. Kostiumografia urzekła mnie już na samym początku. Suknie ręcznie haftowane kontrastowały ze skromnymi co dawało wyraźny podział na klasy społeczne.  

“Dziewczyna z perłą” jest naprawdę fenomenalnym dziełem. Intymność emocji oraz szczerość jest oszałamiająca. Z każdą klatką moje emocje były co raz inne. Podczas reklam miałam myśli “co się wydarzy dalej?”. Chociaż wydaje mi się, że nie jestem artystą to spojrzenia na świat malarski było dla mnie naprawdę niesamowitym przeżyciem. 
 

JULIA 

Nie można nie wspomnieć o obrazowości filmu. Ważną rolę w utworze odgrywa światło, które nadaje niezwykłości każdej scenie, np. Gdy bohaterka zdejmuje okrycie głowy i możemy ujrzeć pierwszy i ostatni raz jej włosy, gdy myje okna w pracowni, czy w scenie tworzenia tytułowego obrazu. Gra świateł, ujęć, kolorystyka sprawiają, że każda scena w filmie wygląda, jak wyjęta z obrazów Johansona Vermeera. Film zrobiony jest z dużym   talentem plastycznym  przez co odbiega od normalnych filmów i w oczach odbiorcy staje się prawdziwie namalowanym arcydziełem. 

            „Dziewczyna z perłą”jest ambitnie wykonanym  filmem z niezwykłą opowieścią, która wywołała we mnie emocje nie do opisania. Reżyser  skupił się bardziej na oddaniu artystycznego wydźwięku filmowi niż na samej fabule, jednak w żadnym wypadku nie uznaję tego za wadę. Emocje widoczne na obrazie zostały fenomenalnie przedstawione w filmie. Jest to jedna z tych produkcji, która zmienia naszą perspektywę na otoczenie i nigdy nie pozwoli o sobie zapomnieć.

 

LENA

Mocną stroną filmu są bez wątpienia kostiumy, które idealnie oddają charakter utworu oraz postaci. Stroje są dopasowane pod względem intensywności kolorów, biżuterii oraz kroju do charakteru bohaterów, np. Catharina Vermeer, która jest postacią odważną, surową i silną nosi ubrania w intensywniejszych kolorach niż delikatna i wrażliwa Griet.  

Wielkimi zaletami filmu są również profesjonalne zdjęcia Eduarda Serry. Oddają one niepowtarzalny klimat dzieła i przyciągają uwagę odbiorców. Eduardo Serra w niezwykły sposób operuje światłem wpasowując się w ten sposób w charakter dzieł Vermmera. 

 

JULIA

            Pierwszymi elementem filmu, które uznaję za mocną stronę, są kostiumy i charakteryzacja aktorów. Czas akcji przypada na XVII wiek, a dokładnie rok 1665. Osoby odpowiedzialne za wygląd postaci idealnie odtworzyły panującą w tamtych czasach modę. Kobiety z wyższych sfer ubierały się w długie, bogato wyglądające suknie z bufiastymi rękawami oraz dużymi dekoltami. Ich ubranie składało się z kilku warstw. Bardzo często zakładały na siebie gorsety, aby podkreślić talię. Całą stylizację dopełniała droga biżuteria oraz futra. Wiele kobiet zakładało również kapturki bądź chusty na głowę, aby zakryć włosy. Na filmie częściej kobiety uboższe nosiły materiał na głowie. Panny z niższych klas społecznych ubierały się skromnie i bardzo często miały tylko jeden komplet ubrań. Makijaż był rzadkością, dlatego charakteryzatorzy pomalowali twarze aktorów delikatnie, tak aby nie było to widoczne. Mężczyźni z wyższych klas społecznych ubierali się bogato, ich strój również składał się z kilku warstw. Osoby odpowiedzialne za kostiumy i charakteryzacje bardzo dobrze się spisały, ponieważ główna bohaterka wygląda bardzo podobnie do przedstawionej na obrazie kobiety oraz Colin Firth przypomina swoim wyglądem holenderskiego malarza. 

Wiedza na temat epoki jest moim zdaniem również mocną stroną filmu pod tytułem “Dziewczyna z perłą”. Dzięki tej produkcji możemy dowiedzieć się na przykład o tym, jak traktowano służące i jakie role odgrywały w domach bogatszych ludzi. Produkcja przedstawia nam obraz wsi z XVII wieku. Przybliża nam również prace malarzy w tamtych czasach. Możemy przyjrzeć się bliżej procesowi tworzenia obrazów.  

Kolejnym wartym uwagi elementem owej produkcji jest sposób, w jaki ją nakręcono. Większa część kadrów utrzymana jest w ciepłych i pastelowych barwach, co idealnie kontrastuje z ciemnymi kadrami zimy oraz nocy. Istotną rolę w filmie odgrywa praca nad światłem. Praca kamery bardzo często skupia naszą uwagę na detalach lub przedmiotach codziennego użytku takich, jak na przykład sztućce oraz dzięki niej śledzimy każde gesty aktorów. 

 

NATALIA 

W filmie najbardziej spodobało mi się odegranie roli JanaVermeera przez Colina Firth’a. Moim zdaniem idealnie przedstawił Jana jako cichego, zamkniętego artystę, którego do malowania zainspirowała skromna, piękna i młoda dziewczyna, pracująca u niego w domu.  

Dodatkowo pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie sposób, w jaki zostało przedstawione uczucie rodzące się między Janem a Griet, było to bardzo subtelne, ale czytelne dla odbiorcy. 


JULIA

Film bardzo mi się podobał. Najlepsze było dokładne ukazanie przez reżysera techniki malarskiej mistrza. Najbardziej podobała mi się scena przekłuwania ucha bohaterkii kolczykiem z perłą i malowanie jej portretu przez Vermeera. Idealnie została oddana intymność sytuacji pomiędzy bohaterami.

 

KASIA

Od pierwszych spotkań głównych bohaterów możemy zauważyć uczucie jakim się wzajemnie darzą. Mimo braku scen pocałunków lub innych scen romantycznych ( widzimy, że w rzeczywistości powstało między nimi nie zrozumiane dla nich i dla nas uczucie. Jest to zapewne zasługą zdolności aktorskich Scarlett Johansson i Colina Firtha. 

 Mówiąc o mocnych stronach filmu nie można nie wspomnieć o kostiumach i scenografii. Akcja toczy się w XVII w., a Ben van Os, Christina Schaffer, Cecile Heideman oraz Dien van Straalen zadbali o to, aby wyglądało to realistycznie. Swoją pracę wykonali znakomicie. Dzięki nim możemy cieszyć się widokiem pięknych scen idealnie odwzorowujących tamte czasy 

 

ANDŻELIKA

Bardzo dużym i zauważalnym plusem jest światło w filmie. Ożywia, i rozświetla scenerię. Stawia główną bohaterkę w centrum uwagi.  Możemy również wyróżnić kostiumy, które naprawdę dobrze odwzorowywały atmosferę siedemnastowiecznego, holenderskiego miasta sprawiając, że odbiorca może się przenieść w czasie do roku 1665.  

 

OLIWIA

Ciekawość widza na pewno może pobudzić proces robienia farb w XVII- wiecznej pracowni malarskiej, np. rozdrabnianie węgla kostnego tłuczkiem i dolewanie wody do barwników, aby uzyskać dobrą konsystencję farby. Wspaniałym doświadczeniem jest też możliwość zajrzenia do tajemniczego pudła, które nazywane było „camera obscura”Proces tworzenia obrazu też jest intrygujący- malarz musi wiedzieć ile użyć danej farby, ile warstw nałożyć na płótno, jaki kolor pokryć inną barwą.

Trafne jest ukazanie w filmie postaci Jana Vermeera, który w sposób fantastyczny operuje barwami i światłem. Dla niego chmury nie są białe- widzi w nich więcej kolorów: żółty, błękitny, szary. Jego dzieła nie są oczywiste- trzeba poszukać w nich ich przekazu, znaczenia danych elementów, np. biorąc pod uwagę obraz Sznur pereł można dostrzec, że kobieta trzyma w dłoniach naszyjnik z pereł i przegląda się w lustrze- po zastanowieniu można mniemać, że lustro i perły są oznaką próżności kobiety lub oznaką jej dobrobytu. 

Zdumiewające jest podejście Griet i Jana, z jakim patrzą oni na świat- od nich można nauczyć się dostrzegania czegoś głębszego- ukrytego piękna. Nawiązuje to do filmu „Piękna i Bestia” (2017)- bohaterowie tejże ekranizacji uczą odkrywania tego, co niewidoczne dla oka.

 

KAROLINA                                                                                                                                             Mocną stroną filmu są pięknie dobrane kostiumy bohaterów oraz scenografia, dzięki której możemy przenieść się do XVII - wiecznej Holandii i wczuć się w klimat tej epoki.   Każda scena jest szczegółowo dopracowana i  przyjemna dla oka. Aktorstwo Colina Firtha  i Scarlett Johansson, którzy wcielili się w role Vermeera i Griet moim zdaniem było wybitne. Aktor dobrze odwzorował swoją  fascynację i zainteresowanie młodą służącą,  

a aktorka wspaniale zagrała niewinną, niepewną, a jednocześnie ciekawą świata młodą kobietę. Wcześniej miałam okazję oglądać kilka filmów z udziałem  Scarlett Johansson , gdzie aktorka musiała wcielić się w odważne postacie, dlatego tym bardziej podziwiam grę aktorską w tym filmie.  Dzięki swojej stronie artystycznej film zrobił na mnie duże wrażenie.  


HANIA

Moim zdaniem scenografia jak i kostiumy były bardzo dopracowane i pasowały do okresu historycznego ukazanego w filmie. Dużą uwagę zwróciłam na chusty zakrywające włosy służących.  

Bardzo spodobała mi się gra aktorska Scarlett Johansson, która wcieliła się w rolę Griet. Aktorka idealnie oddała uczucie delikatności i nieśmiałości czyli uczucia, z którymi najbardziej kojarzy mi się bohaterka słynnego obrazu. 

  

“Zakochany Szekspir”, reż. John Madden (1998). William Szekspir przeżywa twórczą niemoc. Podczas przesłuchań do roli poznaje pięknego chłopca, który okazuje się kobietą o imieniu Viola. Oboje się w sobie zakochują- oto zarys fabuły tego dzieła

 

MILENA

            Jedną z rzeczy, które najbardziej podobały mi się w filmie są kostiumy bohaterów, które są również według mnie jego mocną stroną. Dzięki dobrze dobranym kostiumom film jeszcze bardziej oddaje klimat 16 wieku. Bardzo podobała mi się końcówka filmu kiedy William i Viola rozstają się ale Szekspir ma wizję że Viola jako jedyna ratuje się z katastrofy okrętu i Szekspir zaczyna pisać dla niej „Wieczór trzech króli” nadając bohaterce utworu jej imię. 

 

OLIWIA

Podczas oglądania filmu szczególną uwagę zwróciłam na kostiumy aktorów, które idealnie odwzorowują stroje noszone w renesansie. Dzięki temu oglądając film poczułam się jakbym była w tej epoce. Piękne suknie jakie nosiła np. Viola, w wyrazisty sposób odróżniały jej klasę społeczną od innych kobiet pracujących np. na targu, które ubrane były o wiele ubożej. Wobec tego bardzo dobrze zostały ukazane dwie klasy społeczne w jakich żyła ludność tamtych czasów. Kolejną rzeczą, która wzbudziła moje zainteresowanie były ubiory Królowej Elżbiety. Rewelacyjne suknie, które miały fantastyczny fason i ozdoby od razu wzbudzały zainteresowanie i podziw. Jeśli chodzi o stroje mężczyzn były tak samo niesamowite jak kobiet np. Lorda Wessex, który ubierany był w ozdobne i rzucające się w oczy stroje np. na przedstawieniu u Królowej Elżbiety, kiedy to ubrany był na niebiesko z ozdobnymi cekinami i złotymi elementami, lub na swoim ślubie. 

Bardzo wielkie zainteresowanie wzbudziła we mnie gra aktorska. Oglądając film czułam się jakbym przeżywała różne emocje od smutku do szczęścia wraz z bohaterami. Było wiele momentów, gdzie na mojej twarzy pojawiał się uśmiech lub odwrotnie. Szczególnym momentem, w którym uroniłam łzę była godzina i pięćdziesiąta minuta filmu, kiedy to Viola żegnała się z Wiliamem.  Był to jeden z wielu fragmentów, który zapadł mi w pamięci. Oprócz wspaniałej gry aktorskiej Josepha Fiennesa, Gwyneth Paltrow i innych aktorów, również wielką uwagę zwróciłam na przemianę Hugha Fennymana bohatera granego przez Toma Wilkinsona, który z człowieka ignoranta zmienia się w bardzo zaangażowanego aktora pomimo dostania tylko roli aptekarza.   

Ostatnim już elementem, który wzbudził moje zainteresowanie była scenografia filmu. W wielu momentach można zauważyć np. dzielnice, w którym budowle wykonane były praktycznie z samego drewna i muru, brak dróg, oraz pojazdy, czyli konie. Ta scenografia idealnie odwzorowuje epokę renesansu oraz powoduje, że film staje się bardziej realistyczny. Oprócz dzielnic uwagę przykuwa również teatr, w którym grane było przedstawienie Szekspira i miejsce, gdzie odbywały się występy dla Królowej z powodu licznych świec, malowidłu na ścianach oraz naczyń, które widoczne są w kilku scenach.  

 

NATALIA

Jedną z rzeczy, które najbardziej podobały mi się w filmie to kostiumy oraz charakteryzacja aktorów. Realistyczne stroje przyciągnęły moją uwagę, a szczególnie charakteryzacja Królowej Elżbiety.   Jej twarz była umalowana typowo na standardy tamtych czasów. Zawsze ubrana w szykowne stroje zdobione w złoto, które są znakiem charakterystycznym dla królowej. Dziewczyna, w której zakochał się Szekspir również była odziana w suknie z pięknymi zdobieniami, które robią ogromne wrażenie. Takie stroje teraz możemy oglądać tylko w muzeach. Podobało mi się też, że była zachowana różnica w strojach pomiędzy „zwykłymi” mieszczanami, a szlachtą i władzą. Kto miał wyższy status, ten był lepiej traktowany i inaczej ubrany. To wpływało na realizm, który moim zdaniem cechuje ten film. Aranżowane małżeństwa, w których mężczyzna kierował się w wyborze małżonki tym, czy jest płodna oraz posłuszna. Normalne było też uważanie kobiet za kogoś słabszego, kto np. nie mógł wykonywać pracy w teatrze, bo to „męski” zawód. Są to realia tamtych czasów, które zostały dobrze przedstawione.  Mocną stroną filmu był też dobór muzyki, która idealnie pasowała. 
            Uważam, że fabuła filmu była dość oryginalna, gdyż zwykle to my czytamy sztuki Szekspira,   w których często jest wątek miłosny np. „Romeo i Julia” lub „Sen nocy letniej”, a tutaj możemy zobaczyć zakochanego Szekspira w akcji. Przy oglądaniu tej produkcji często się śmiałam, ale też smuciłam, gdyż koniec filmu nie był szczęśliwym zakończeniem dla zakochanych. Z wielką chęcią obejrzałabym film ponowie i polecam go każdemu, kto ma wolny wieczór oraz ochotę roller coaster emocjonalny.  

 

JULIA

     Do mocnej strony filmu należy scena, w której William odkrywa prawdziwą Violę. Will opowiada o swojej ukochanej w obecności Violi, która wciąż udawała mężczyznę. Nagle bohaterka pierwsza całuje Szekspira, po czym ucieka, a dramatopisarz dowiaduje się, że jego miłość była obok niego. 

Moim zdaniem film „Zakochany Szekspir” to wspaniała, ciekawa i wzruszająca historia ukazująca piękną miłość Violi i Williama.  

 

PACHNIDŁO: HISTORIA PEWNEGO MORDERCY” (2006r.)  reż. Tom Tykwer. To ekranizacja powieści Patricka Süskinda. Obdarzony genialnym węchem Jean-Baptiste Grenouille pragnie stworzyć najpiękniejsze pachnidło na świecie.

 

WERONIKA

            W filmie wykorzystano stroje typowe dla XVIII wieku. Piękne i zdobione suknie dla pań z rodów królewskich, proste sukienki z fartuchami dla zwykłych kobiet, stroje dla mężczyzn złożone zazwyczaj z fraków, koszul, kamizelek, pończoch i kapeluszy. Każda warstwa społeczna miała swój określony ubiór, a także charakterystyczny wygląd, np. u zwykłych ludzi można było zauważyć brak higieny osobistej. Film doskonale przedstawia “uroki” XVIII-wiecznych targów, bądź bazarów, gdzie panował nieład i brak organizacji, a wszystko pachniało tak samo. Uważam, że warto pochwalić realistyczne przedstawienie ofiar Jana Baptysty Grenouille, np. postać pływającej dziewczyny w zbiorniku, ponieważ ten chciał wydobyć z niej zapach 

              Podukcja wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Pojawiło się wiele zaskakujących scen, jak np. pojmanie Jana Baptysty i jego oczekiwane zabicie, ale niespodziewany zwrot akcji spowodował, że bohatera chciano uniewinnić. Jego eliksir stworzony z zabitych kobiet wyzwolił w tłumie ludzi miłość.  Scena kończąca film, gdzie bohater powraca w rodzinne strony i skrapia na siebie perfumy, a grupka ludzi prawdopodobnie go zjada, powoduje wiele pytań, czy może mężczyzna poprzez stworzenie perfum chciał nie tylko osiągnąć zapach doskonały, ale i także by ktoś go pokochał, bo sam nie wyczuł u siebie zapachu. 

 

OLA

Dużą zaletą filmu są zdjęcia. Świetnie wykonane ujęcia są sztuką pozwalającą widzowi odczuwać zapach. Sceny pokazywane są bardzo dosadnie i niekiedy brutalnie. Ujęcia i montaż dodają dynamiki oraz nutki niepokoju. Narracja trzecioosobowa nie pozwala nam się utożsamiać z głównym bohaterem co również wprowadza niepewność.  Muzyka, stroje oraz gra aktorska wręcz przenosi nas w czas i miejsce wydarzeń. Wszystko dopracowane ze szczególną starannością. Całość jest utrzymana w bardzo adekwatnym klimacie.  

Według mnie bardzo autentycznie został przedstawiony główny bohater i jego obsesja. W filmie wydaje się być czymś na wzór ducha. Jest nieuchwytny, a ludzie go ledwo zauważają. W scenie, gdy Jean wchodzi po schodach, nawet pies na niego nie reaguje. Podoba mi się również motyw, iż postać ta sieje za sobą śmierć. Ludzie, na których się natkną i został u nich na dłużej umierali krótko po tym jak Jean ich opuścił. Uważam, że postać ta napisana jest oraz zagrana znakomicie jako pusty człowiek, bez duszy, obsesyjnie podążający do celu.  

W moim osobistym odczuciu film jest fenomenalny. Mało co mogę powiedzieć negatywnego o tym dziele. Na pewno należy oglądać go z powagą oraz skupieniem, ponieważ sam temat nie jest najlżejszy i z pewnością nie jest to film skierowany dla młodszej publiczności bądź do osób o słabych nerwach. Z pewnością bym go poleciła.  

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz