poniedziałek, 4 października 2021

 "SZKOŁA TWÓRCZYCH PRAKTYK". 

Temat miesiąca - DOBROSTAN (Cz. I)

    Hasłem października w programie  "Szkoła twórczych Praktyk" jest "DOBROSTAN".  W ramach ścieżki "Lekcje z filmem" klasa 2d obejrzała dokument "Czarna owca". Film w 2019 r. był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny. Jego bohaterem jest młody chłopak, Cornelius Walker, który po przeprowadzce musi zacząć się mierzyć z uprzedzeniami i w konsekwencji podejmuje ważne decyzje dotyczące własnej tożsamości.

                                               LEKCJA I



    Po projekcji uczennice wyrażały opinie na temat filmu oraz emocje z nim związane za pomocą jednego słowa, a następnie uzasadniały swoje wybory. Jakie skojarzenia wzbudził film?



Kolejnym etapem pracy na zajęciach była
refleksja nad potrzebami stojącymi za przynależnością do grupy oraz potrzebą zachowania własnej tożsamości. Dziewczyny z 2d zastanawiały się nad tym, jakie potrzeby Corneliusa stały za przyłączeniem się do grupy oraz nad tymi, z których chłopak musiał zrezygnować, żeby być "swoim". 





A tak wyglądały efekty grupowej "burzy mózgów", omówione następnie - przy wsparciu klasy - przez przez Biankę i Karolinę:





Alternatywne scenariusze- to kolejne zdanie, z którym zmierzyła się klasa. Uczennice rozmawiały w grupach o tym, co mogło się wydarzyć w życiu Corneliusa przez lata dzielące oba  etapy jego życia, co sprawiło, że z chłopaka, który starał się za wszelką cenę wpasować w grupę rasistów, stał się mężczyzną, który przestał udawać kogoś, kim nie jest. Historie były spisywane.....


A jak wyglądają alternatywne scenariusze biografii bohatera?

Natalia, Weronika, Karolina, Oliwia

Cornelius nie mógł znieść agresji i napiętej atmosfery w domu. Miał dosyć. Postanowił, że musi odreagować. Wyszedł na zewnątrz. Kiedy szedł dróżką, zauważył w ciemności postać. Był to starszy mężczyzna. Cornelius był tak wściekły, że rzucił się na mężczyznę. Nie myślał racjonalnie. Gdy już skończył wyżywać się na staruszku, zostawił go zakrwawionego na środku ulicy.

Podobna sytuacja miała miejsce kolejnego wieczora, gdy Cornelius wraz ze swoimi przyjaciółmi szli na imprezę, napotkali na swojej drodze czarnoskórego chłopca. Na początek zaczęli go wyzywać od szmat, a później rzucili się na niego z pięściami. Sytuacja powtarzała się bardzo często. Aż to momentu, gdy ktoś doniósł na Corneliusa….

 Chłopak trafił na policję. Został przesłuchany. Chłopak siedział na posterunku czekając na swoich rodziców. Patrzył w jeden punkt, na lustro zawieszone naprzeciwko niego. Sekunda za sekundą mijała, a on nie mógł oderwać wzroku od postaci, którą widział w odbiciu. Wszystko wokół ucichło i liczył się tylko on. Cornelius patrząc w lustro, zastanawiał się, kim jest. Kogo widział? Chłopaka, który ma dużo znajomych, których nie obchodzi nic oprócz picia i imprez czy osoby, która desperacko stara się dopasować do innych oraz oszukać samego siebie? Nie wiedział. Był tak zagubiony, że widział jedynie skrzywdzonego nastolatka w ubraniach, których nie znosił, z soczewkami, które ukrywały piękno jego oczu oraz prawdziwe emocje i bezsilność wymalowaną na twarzy. W tym momencie Cornelius zdał sobie sprawę, że on już sam nie wie kim jest. I bał się, że nigdy się nie dowie….

Nagle chłopak poczuł szarpnięcie za ramię. Podniósł wzrok i zobaczył zapłakaną mamę, która patrzyła na swojego syna z miłością i bólem jednocześnie. Cornelius wstał szybko z krzesła i mocno przytulił matkę. Poczuł wtedy napływającą miłość do serca i jednocześnie narastający żal, a z czasem złość. Zaczął rozumieć całą sytuację. Z każdą sekundą wyraźniej widział swoje błędy. Chciał upodobnić się do grupy, do której  nigdy nie pasował. Z dobrego i przykładnego chłopaka zmienił się w wandala. Razem z mamą wrócił do domu. Po raz pierwszy porozmawiali szczerze. Polały się łzy, które ukazywały ból, brak czułości, akceptacji i wsparcia. Mama Corneliusa postanowiła, że już nigdy więcej nie opuści syna. Obiecała, że wesprze go z całych sił, gdy ten będzie naprawiać swoje błędy.

Mijały dni, miesiące, lata. Cornelius z zagubionego, niepewnego siebie chłopca stał się silnym oraz odważnym mężczyzną, który swoimi ciężkimi przeżyciami dzielił się z innymi. Założył specjalny ośrodek, gdzie pomagano nastolatkom, którzy potrzebowali pomocy oraz byli w podobnej sytuacji, co on kiedyś. Stał się osobą, której potrzebował, gdy stracił siebie.

Asia, Julia C., Julia W., Kasia

Dwa tygodnie temu podczas robienia graffiti na tyłach miejscowego sklepu, pojawiła się policja. Wszyscy zdążyli uciec, poza mną. Spędziłem kilka godzin na komisariacie, póki policjanci nie dodzwonili się do mojego ojca. W domu miałem istne piekło, co skończyło się szlabanem do odwołania. W szczególności zabronili mi się w jakikolwiek sposób kontaktować z moimi znajomi. Ich zdaniem to oni mieli na mnie zły wpływ, zdecydowanie się mylili.....Złapałem jedną ręką gałąź drzewa, a drugą oparłem się o ścianę domu. Powoli zsuwałem się w dół, aż poczułem grunt pod nogami. Wybiegłem na ulicę i szybko kierowałem się w stronę boiska szkolnego.

- Znowu się spóźniłeś! – krzyknął z daleka jeden z kolegów.

- Rodzice – wytłumaczyłem krótko.

     - Głupie czarnuchy i ich głupie wymysły – Usłyszałem – Ja Cię do niczego nie namawiałem, sam tego chciałem.

            - Masz rację – Odezwał się drugi – Aż z chęcią bym im przywalił.

            - Wiesz, że to nie taki zły pomysł – Spojrzał w moje stronę – Cornelius, co ty na to? Nic im nie zrobimy, tylko trochę nastraszymy.

            Pokiwałem głową, nie zdając sobie sprawy jakie to pociągnie za sobą konsekwencje.

            Jeszcze tej nocy miałem zostawić otwarte drzwi. Chłopaki mieli wejść i narobić małego bałaganu. Niecierpliwie wyczekiwałem przy oknie wypatrując grupy ludzi w ciemnych maskach. Jeszcze mogłem to odwołać, ale nie potrafiłem. Zasłużyli, mogliśmy zostać w Londynie, wszystko byłoby normalnie. To ich wina. Z ciemności zaczęły się wysuwać szczupłe sylwetki. Pomachali w stronę mojego okna, po czym weszli to domu. Od razu usłyszałem odgłosy tłuczonego szkła, łamanego drewna i krzyki matki. Chciałem zareagować, ale moje całe ciało ogarnął paraliż. „Zasłużyli, zasłużyli, zasłużyli” – powtarzałem bez przerwy w myślach. Do momentu kiedy usłyszałem, że płaczliwe krzyki matki ucichły. To mnie zaniepokoiło. Powoli kierowałem się schodami w dół.

            - Nie ma pulsu! – Ostatnie co usłyszałem, przed głośnym trzaskiem drzwi wyjściowych.

            Cały dom był zdemolowany. Kwiatki leżały na ziemi koło potłuczonych doniczek. Okna były zbite, tak samo jak cała zastawa stołowa. A pośrodku całego bałaganu leżał on. Tata z rozbitą czaszką, powoli wykrwawiał się na podłodze. Nie wiedziałem co mam zrobić, usiadłem obok niego i po prostu patrzyłem. 

            „Gdzie jest mama?!” – Ta myśl wywołała we mnie dreszcze. Skierowałem się w stronę sypialni rodziców. Wtedy zrozumiałem co zrobiłem. Wpuściłem bandę niebezpiecznych potworów, by zdemolowali mi dom, a oni zrobili krzywdę mojemu tacie. I jej. Leżała nieprzytomna na dywanie z wbitym nożem w brzuch. Byłem tak głupi, zrobiłem taką głupotę. Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Tym razem bez wahania złapałem słuchawkę telefonu i wstukałem numer alarmowy.

            Nie udało im się ich uratować. Zgon ojca potwierdzono od razu, a matka zmarła w karetce. Policji nie zajęło długo złapanie sprawców. Nie wiem, co było z nimi dalej. Ja razem z bratem wróciłem do Nigerii, gdzie zajęła się nami ciotka. Mieszkam w kraju moich rodziców - chyba dopiero tu zrozumiałem jak bardzo źle zrobiłem, że nigdy tak naprawdę nie odpokutuję za swoje czyny. Zmieniłem się, ale to, co zrobiłem tkwi we mnie jak drzazga i dlatego też opowiadam Wam swoją historię...


Magdalena, Victoria, Lena, Julia M.

    Z trudem próbowałem otworzyć swoje zmęczone oczy. Powieki sprawiały wrażenie ciężkich, a głowa boleśnie pulsowała. Nie miałem pojęcia co się dzieje wokół mnie, nic prawie nie pamiętałem. Wczorajsze wydarzenia widziałem, jakby przez mgłę. Grupa osób, którą do tej pory uważałem za znajomych, napadła na mnie. W pamięci przewijały mi się obrazy krwi, gorzkich łez na policzkach, ciężkich ciosów oraz ogromnego bólu. Później pamiętam jedynie przerażającą ciszę panującą w miejscu, w którym grupa napastników zostawiła mnie kompletnie samego i ledwo oddychającego.   
Z zamyślenia wyrwał mnie niespodziewany
odgłos pociągania nosem. Po kilku dłuższych sekundach, w końcu otworzyłem
powieki. Pierwszym co zobaczyłem, było białe pomieszczenie i jasne światło
rażące w oczy. Szybko skierowałem swoje spojrzenie na niewyraźny zarys sylwetki
znajdującej się na krześle obok łóżka, na którym obecnie leżałem. Rozpoznałem w
niej mojego ojca, jednak było w tym widoku coś nietypowego. Mężczyzna, który od
zawsze powtarzał mi, że trzeba być silnym człowiekiem oraz nigdy nie okazywać
swoich słabości- siedział skulony niczym małe bezbronne dziecko na krześle i
trząsł się z powodu płaczu. Z powodu zdziwienia nie potrafiłem się odezwać, po
prostu wpatrywałem się w swojego ojca, dopóki nie podniósł wzroku i nasze
spojrzenia się spotkały. Wpatrując się w oczy taty, byłem w stanie dostrzec
znajdujący się w nich ból i zmartwienie, których nigdy wcześniej nie
dostrzegłem. Szybkim ruchem ręki otarł mokre policzki. Obserwowałem, jak bez
przerwy otwierał i zamykał usta, próbując się do mnie odezwać. 

- Jak się czujesz? - zapytał z zawahaniem.
- Jak miałbym się czuć, po tym jak zostałem brutalnie pobity – ironicznie odpowiedziałem. 

Po mojej wypowiedzi zapanowała niezręczna
cisza, żaden z nas nie wiedział co zrobić. Czułem się dziwnie- ojciec nigdy nie
interesował się moim stanem, zawsze mnie jedynie krytykował, dlatego nie
potrafiłem zrozumieć jego zachowania. W naszej rodzinie to moja mama zawsze
była odpowiedzialna za prowadzenie ze mną poważnych rozmów. Mężczyzna wpajał mi do głowy informacje dotyczące tego, że mężczyzna nie powinien być słaby oraz
mówić o swoich emocjach. Zawsze odczuwałem wrażenie, jakby mój ojciec nigdy mnie tak naprawdę nie kochał. 

- Chciałbym z tobą porozmawiać - tata przerwał moje rozmyślania.
 - Przepraszam - zdziwiony wpatrywałem się w mężczyznę siedzącego przede mną. Próbowałem wyczytać z mimiki jego twarzy, do czego nawiązuje, jednak bezskutecznie
- Wczorajsza sytuacja chyba w końcu otworzyła mi oczy na to jak cię dotychczas traktowałem i jak beznadziejnym ojcem jestem. Nie uwierzyłem ci na słowo, gdy opowiadałeś o tych rasistach. Zamiast pomóc, ignorowałem twoje problemy. 
 
-Ale.. - chciałem coś powiedzieć, jednak ojciec szybko przerwał moją wypowiedź.
 
- Nie ma żadnego “ale”. Jako twój rodzic powinienem rozmawiać z tobą o uczuciach i być wzorcem do naśladowania. Moim marzeniem było nie stać się takim jak mój ojciec, a nie zauważyłem momentu, w którym niestety do tego doszło. Nigdy nie okazał mi miłości, zawsze był surowy oraz wymagający. Chciałbym się zmienić na lepsze i mam nadzieję, że dasz mi drugą szansę na odbudowanie relacji między nami. Razem z twoją matką zrozumieliśmy swoje dotychczasowe błędy oraz zdecydowaliśmy na przeprowadzkę do innego, bezpieczniejszego miasta. Co o tym sądzisz? 
 

……Mijały dni, miesiące i lata, podczas których ojciec i syn zaczęli pielęgnować dzielącą ich więź. Starszy z mężczyzn zrozumiał, jak bardzo krzywdzące poglądy posiadał oraz dzięki pomocy najbliższych nauczył się okazywać swoje słabości. Syn okazał swojemu ojcu wiele cierpliwości, miłości oraz wyrósł na silnego mężczyznę, jak jego rodzic. W końcu cała rodzina zaznała upragnionego spokoju w nowym mieście.

 

Po prezentacji  potencjalnych biografii bohatera zastanawiałyśmy się nad tym, który scenariusz jest najbardziej optymistyczny/pesymistyczny, wiąże się z najmniejszymi/ największymi kosztami psychicznymi dla bohatera, który wydaje się nam najbardziej prawdopodobny, a także jakie konstruktywne sposoby radzenia sobie w sytuacji presji grupy pojawiły się w scenariuszach.

LEKCJA II

Na kolejnych zajęciach dziewczyny opracowywały "Koło zasobów". Psychologowie uważają, że ich świadomość jest  ważnym czynnikiem chroniącym przed uleganiem wpływowi grupy oraz pozwalającym zachować ważne dla siebie wartości i pozostać wiernym swoim celom. Po indywidualnym wypełnieniu kół uczennice w grupach dzieliły się wrażeniami i refleksjami. Okazało się, że wiele je łączy....

A oto zbiorowy "portret" klasy:

NASZE MOCNE STRONY 

opanowanie, empatia, zorganizowanie, szczerość, asertywność, punktualność, ambicja, wrażliwość, tolerancja, pewność siebie, otwartość, kreatywność, wytrwałość, stanowczość, odwaga, wyrozumiałość, poczucie humor

NASZE UMIEJĘTNOŚCI

przyswajanie wiedzy, montowanie filmów, jazda na łyżwach, rolkach, nartach, gra w piłkę, rysowanie i malowanie, jazda konna, gra na pianinie, gitarze, taniec, robienie paznokci, dbanie o rośliny, gotowanie, wykonywanie biżuterii, trzeźwe myślenie w trudnych sytuacjach, łatwe nawiązywanie kontaktów, śpiewanie, pływanie.

WAŻNE DLA NAS WARTOŚCI

wolność, przyjaźń, rodzina, szczęście, szacunek, miłość, szczerość, lojalność, Bóg, spokój, piękno, dobro

NASZE PASJE

obserwowanie ludzi, śpiew, taniec, czytanie, sport, malowanie, rozwiązywanie sudoku, jazda konna, aktorstwo, rękodzieło, kolarstwo, podróżowanie, gotowanie i pieczenie, długie spacery, pisanie, modelarstwo, harcerstwo, muzyka, zajmowanie się roślinami

NASZE MARZENIA

nauczyć się rosyjskiego, kupić glany, zwiedzać świat, zwiedzić Paryż i Buenos Aires, wyjechać w podróż dookoła Bałtyku,  założyć rodzinę, być spełnionym w życiu, być szczęśliwym, kupić konia, pójść na niesamowity koncert,  znaleźć dobrą / ciekawą/ dobrze płatną pracę, założyć swoją firmę, całkowicie poświęcić się Bogu, zamieszkać nad morzem, mieć kawiarnię, połączoną z antykwariatem, rozwijać się twórczo, spokojnie żyć na Islandii, być bogatą, wziąć udział w zawodach jeździeckich, wyprowadzić się do dużego miasta, dostać się na prawo / na dobre studia, pojechać na festiwal, zostać najlepszą nauczycielką biologii, mieć szczęśliwe życie z przyjaciółmi, dotrwać do 4 klasy....

BLISKIE NAM OSOBY

mama, tata, dziadkowie, wujek, przyjaciele, siostra, bracia, chłopak, mój terapeuta, Jezus

ORAZ...moje psy i kot

OSOBY, KTÓRE SĄ DLA NAS AUTORYTETEM

mama, tata, rodzice, brat, siostra, babcia, ciocia, moja terapeutka, Jezus

MIEJSCA, W KTÓRYCH DOBRZE SIĘ CZUJEMY

dom, mój pokój, łazienka, las, góry, plaża, działka, szkoła, boisko, altana u babci, dom przyjaciółki / chłopaka, biblioteka, kościół







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz