Jaka szkoła?
Inspiracją do przeprowadzenia lekcji stał się film „Grupa nieróbstwa” tegorocznej finalistki konkursu „Nakręć
się. Byłam ciekawa, jak moi uczniowie z różnych klas odebrali ten
film, co sądzą o obrazie szkoły w nim ukazanym, czy mają podobne
doświadczenia…..
Film na kolejnych trzech lekcjach obejrzeli uczniowie z klasy
I , II i III liceum o tym samym profilu. Co się okazało?
Od jednego z najmłodszych usłyszałam o
„rozpuszczonych bachorach”, które wiedziały do jakiej szkoły idą, więc teraz
nie powinny narzekać… (czy empatia to dar tylko wybranych?), najstarsi mówili,
że czują się jak roboty, którym każe się wpychać do głowy kolejne partie
materiału (co nie dziwi dwa miesiące przed maturą..).
Niżej opinie
„środkowych”:
Olga: „Bardzo szanuję odwagę autorki, która podjęła ten
problem w filmie. Nie sądziłam, że można doprowadzić nastolatka do takiego
stanu, że mówi o sobie „śmieć”.
Ola: „Presja, jaką wywiera szkoła ma duży wpływ na uczniów.
Przez to, że każde działanie jest oceniane, uczniowie się zniechęcają. Podział
na grupy jest czymś naturalnym, ale wydaje mi się ,że nie ma u nas takiego
zaszufladkowania…”
Julia: „ Uczniowie są od początku oceniani w nowej szkole.
Tym, który osiągają sukcesy jest łatwiej i nauczyciele ich faworyzują. Przez
szkołę spada samoocena i nie chce nam się uczyć, bo jesteśmy przekonani, że i
tak dostaniemy słabą ocenę.”
Eliza: „Zaobserwowałam na niektórych przedmiotach zjawisko
grupowania uczniów na „lepszych” i „gorszych”, zdolniejszych i mniej zdolnych.
Niektórzy nauczyciele zakładają też z góry, że cała klasa nic nie osiągnie.
Wtedy uczniowie czują się gorsi, choć na mnie działa to motywująco, by pokazać,
że też uczeń z „gorszej grupy” może wygrywać olimpiady.”
Ewelina: „Niektórzy nauczyciele rzeczywiście faworyzują
najlepszych uczniów, a o innych zapominają. Jak jesteś trochę słabszy od
innych, to już nic nie umiesz. Mogliby dać szansę wszystkim”.
Klaudia: „To przykre, że szkoła dzieli ludzi na lepszych i
gorszych. Uważam ,że wielu ludzi czuje się źle w swoich szkołach z tego powodu”.
Paulina: „Ten film powinien być dedykowany wszystkim
nauczycielom, którzy nie znając ucznia przypisują go do grupy „gorszych”, mniej
wartościowych od innych.”
Weronika: „Nie wszyscy nauczyciele powinni nimi być. Trzeba
mieć podejście do uczniów i mieć do tego po prostu powołanie. Im jesteśmy
starsi, tym nam jest w życiu trudniej. Jest to związane za szkołą, a w każdej
kolejnej poprzeczka jest coraz wyższa. Są nauczyciele, którzy pomagają i
wspierają, ale są też tacy, którzy zniechęcają do pracy. Tak naprawdę od
nauczycieli zależy najwięcej, ponieważ to oni zaszczepiają w nas miłość do
przedmiotu i dzięki nim wybieramy drogę, którą chcemy iść w życiu”.
A ja….? Jeśli choć jednego
nauczyciela, nawet uczącego w „zwykłej” szkole, która nie wychowuje „legionów”
olimpijczyków, ten film zachęci – tak jak mnie- do zrobienia małego „rachunku
sumienia”, to znaczy , że Ola osiągnęła swój cel. Gratulacje dla reżyserki, o
której powiedziałam swoim uczniom: „Zapamiętajcie to nazwisko, o nim jeszcze
usłyszycie"…
Joanna Dębowska-Kępczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz