sobota, 24 lutego 2018


Jaka szkoła?

                Inspiracją do przeprowadzenia  lekcji stał się film „Grupa nieróbstwa” tegorocznej finalistki konkursu „Nakręć się. Byłam ciekawa, jak moi uczniowie z różnych klas odebrali ten film, co sądzą o obrazie szkoły w nim ukazanym, czy mają podobne doświadczenia…..

Film na kolejnych trzech lekcjach obejrzeli uczniowie z klasy I , II i III liceum o tym samym profilu. Co się okazało? 
Od jednego z najmłodszych usłyszałam o „rozpuszczonych bachorach”, które wiedziały do jakiej szkoły idą, więc teraz nie powinny narzekać… (czy empatia to dar tylko wybranych?), najstarsi mówili, że czują się jak roboty, którym każe się wpychać do głowy kolejne partie materiału (co nie dziwi dwa miesiące przed maturą..). 
Niżej opinie „środkowych”:

Olga: „Bardzo szanuję odwagę autorki, która podjęła ten problem w filmie. Nie sądziłam, że można doprowadzić nastolatka do takiego stanu, że mówi o sobie „śmieć”.
Ola: „Presja, jaką wywiera szkoła ma duży wpływ na uczniów. Przez to, że każde działanie jest oceniane, uczniowie się zniechęcają. Podział na grupy jest czymś naturalnym, ale wydaje mi się ,że nie ma u nas takiego zaszufladkowania…”
Julia: „ Uczniowie są od początku oceniani w nowej szkole. Tym, który osiągają sukcesy jest łatwiej i nauczyciele ich faworyzują. Przez szkołę spada samoocena i nie chce nam się uczyć, bo jesteśmy przekonani, że i tak dostaniemy słabą ocenę.”
Eliza: „Zaobserwowałam na niektórych przedmiotach zjawisko grupowania uczniów na „lepszych” i „gorszych”, zdolniejszych i mniej zdolnych. Niektórzy nauczyciele zakładają też z góry, że cała klasa nic nie osiągnie. Wtedy uczniowie czują się gorsi, choć na mnie działa to motywująco, by pokazać, że też uczeń z „gorszej grupy” może wygrywać olimpiady.”
Ewelina: „Niektórzy nauczyciele rzeczywiście faworyzują najlepszych uczniów, a o innych zapominają. Jak jesteś trochę słabszy od innych, to już nic nie umiesz. Mogliby dać szansę wszystkim”.
Klaudia: „To przykre, że szkoła dzieli ludzi na lepszych i gorszych. Uważam ,że wielu ludzi czuje się źle w swoich szkołach z tego powodu”.
Paulina: „Ten film powinien być dedykowany wszystkim nauczycielom, którzy nie znając ucznia przypisują go do grupy „gorszych”, mniej wartościowych od innych.”
Weronika: „Nie wszyscy nauczyciele powinni nimi być. Trzeba mieć podejście do uczniów i mieć do tego po prostu powołanie. Im jesteśmy starsi, tym nam jest w życiu trudniej. Jest to związane za szkołą, a w każdej kolejnej poprzeczka jest coraz wyższa. Są nauczyciele, którzy pomagają i wspierają, ale są też tacy, którzy zniechęcają do pracy. Tak naprawdę od nauczycieli zależy najwięcej, ponieważ to oni zaszczepiają w nas miłość do przedmiotu i dzięki nim wybieramy drogę, którą chcemy iść w życiu”.

                A ja….? Jeśli choć jednego nauczyciela, nawet uczącego w „zwykłej” szkole, która nie wychowuje „legionów” olimpijczyków, ten film zachęci – tak jak mnie- do zrobienia małego „rachunku sumienia”, to znaczy , że Ola osiągnęła swój cel. Gratulacje dla reżyserki, o której powiedziałam swoim uczniom: „Zapamiętajcie to nazwisko, o nim jeszcze usłyszycie"…

                                                                                                      Joanna Dębowska-Kępczyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz